Smaki nieba
Sylwia Kubik
Wydawnictwo: Emocje
Data wydania: 18.03.2024
Kategoria: literatura obyczajowa
Cykl: Seria powiślańska (tom 4)
Ilość stron: 328
Książka trafiła do mnie za pośrednictwem book tour zorganizowanego przez Czytam dla przyjemności.
Krystyna nie może się nacieszyć swoją adoptowaną córeczką Irenką. Jej mąż cieszy się szczęściem żony, ale z drugiej strony bardzo się o nią martwi, bo Krystyna prawie nie śpi, bo tylko sprawdza czy mała oddycha i ma wizję jej śmierci. Kobieta też odstawiła na bok wszystkie obowiązki sołtysowej oraz życie toczące się we wsi. Hanka cały czas męczy się ze swoją teściową, bo ta jakoś nie wybiera się z powrotem do swojego domu.
Nawet to co najpiękniejsze potrafi się opatrzeć. Jest czas na każdą porę roku i na czekanie na te nasze ulubione. Wtedy bardziej je doceniamy i bardziej się z nich cieszymy.
Karolina zabiera Monikę i Hanię na Dzień Kobiet do spa. Kobiety w końcu mogły trochę choć trochę oderwać się od codziennych obowiązków i się zrelaksować oraz naładować baterię. Rafał chciałby zamieszkać z Gosią, ale ta na razie nie chce opuszczać ciotki i niestety pomiędzy młodymi zaczęło się psuć. Stefan wpada na pomysł zaproszenia synów na Wielkanoc, choć wie, że nie będzie to łatwe, dlatego w tym celu wysyła Rafał na rozmowy.
Książkę czytało mi się dobrze. Dopiero jak po nią sięgnęłam zorientowałam się, że to jest czwarty tom cyklu, a ja nie czytałam poprzednich. Nie mam pojęcia jak ja to zrobiłam, bo zawsze takie rzeczy sprawdzam. W każdym razie ją przeczytałam. Wiadomo, że jakbym znała poprzednie części to bym bardziej mogła zrozumieć bohaterów, ale w sumie nie miałam z tym wielkiego problemu, że tego nie wiem co było wcześniej. Nie wiem czy będę mieć możliwość nadrobienia tego cyklu, ale jak się uda to nadrobię zaległości. W książce mamy przepięknie przedstawione przygotowania do Wielkanocy, co daje jej niezwykły klimat. Choć nie czytałam wszystkich części, to już po tej jednej z czystym sumieniem mogę polecić wszystkie części, bo z pewnością każda z nich jest przepiękna.
Moja ocena to 8 na 10.
Komentarze
Prześlij komentarz