Lopez Lomong, Mark Tabb "Bieg po życie"

 


Bieg po życie

Lopez Lomong, Mark Tabb

Wydawnictwo: Sine Que Non

Data wydania: 17.06.2015

Kategoria: biografia, autobiografia, pamiętnik

Ilość stron: 288

Książkę udało mi się zakupić na aukcji charytatywnej.

Książka opisuje historię jednego z autorów - Lopeza, który mieszkał w Sudanie wraz ze swoją rodziną. Pewnego dnia gdy wybrał się z rodzicami do kościoła został porwany wraz z innymi dziećmi przez rebeliantów. Następnie był przetrzymywany w baraku z innymi chłopcami. Starsi chłopcy byli zabierani i szkoleni na żołnierzy, a młodsi jak sześcioletni Lopez nadal był trzymany w zamknięciu. Pewnej nocy trzej starsi chłopcy wraz z Lopezem uciekli i biegli przez trzy dni aż znaleźli się w Kenii w obozie dla uchodźców w Kakumie. Lopez nigdy się nie dowiedział co się stało z jego trzema aniołami, którzy go uratowali. 

Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że moje dzieciństwo właśnie dobiegło końca.

Miałem sześć lat.

W Kakumie spędził dziesięć lat gdy nagle pojawiła się możliwość wyjazdu do Ameryki. Musiał jedynie napisać esej o sobie po angielsku, którego nie znał. Jednak to go nie zniechęciło. Napisał w suahili, a następnie wraz z kolegami przetłumaczyli go na angielski. Ku jego wielkiej radości udało mu się. Jeszcze w Kakumie grał dużo w piłkę nożną, a żeby wejść na boisko każdy z chłopców musiał przebiec cały obóz co wynosiło 30 km. Lopez gdy biegał odprężał się. Gdy trafił do Ameryki nie mógł uwierzyć, że to wszystko przytrafiło się akurat jemu. Nadal biegał, a jego największym marzeniem było wystartowanie na olimpiadzie. 

Nigdy wcześniej nie pomyślałbym o bieganiu jak o sporcie. Kiedy biegałem, nie myślałem o warunkach w obozie ani o swoim pustym brzuchu. Bieganie było moją terapią, moją wolnością, ucieczką od otaczającego mnie świata. 

Książka napisana jest w pierwszej osobie. Jest to historia człowieka, który w dzieciństwie przeszedł piekło wojny, ale nigdy się nie poddał, cały czas walczył o swoje i swoje marzenia. Mimo przeciwności losu parł do przodu.Wszystkie trudne sytuacje powierzał Bogu i był mu zawsze wierny. Wierzył, że to dzięki niemu trafił do Ameryki. Książka przynosi wielką nadzieję dla wszystkich, którzy marzą, żeby wiedzieli, że trzeba walczyć do końca.

Moja ocena to 7 na 10. 

   

Komentarze