Oskar Fuchs "Pokolenie Z"

 


Pokolenie Z

Oskar Fuchs

Wydawnictwo: HMH

Data wydania: 2020

Ilość stron: 370

Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję autorowi.

W książce nie mamy jednego głównego bohatera tylko kilku, a są nimi Mitch, Owen, Cindy, Hoobs, Hardy i Dirk. Mitch i Owen są przyjaciółmi i razem pracują. Owen wyjeżdża. Mitch jedzie do jego żony, a tam odnajduje dziwnie zachowującego się sąsiada oraz martwą kobietę. Od razu informuje służby. Ku jego zdumieniu przyjeżdżają dziwni ludzie w kombinezonach i zabierają go siłą. Później przetrzymują go w izolatce robiąc na nim badania.

Dla natury ta fikcja to za mało, dlatego rozpoczęła sama nową partię, zabójcza jak nigdy dotąd. Gdybym był religijny, użyłbym słowa apokalipsa, ale ponieważ jestem naukowcem, użyję po prostu słowa etap. Tak, ale czy biblijna apokalipsa nie jest po prostu etapem? Końcem i zarazem nowym początkiem czegoś lepszego? Może za jakiś czas ci, którzy przetrwają ten etap, obudzą się w lepszym świecie, dookoła lepszych ludzi, którzy zobaczą, że wartość drugiego człowieka nie wynika z tego, co posiada, ale kim jest?  

Cindy odpoczywa z przyjaciółkami w hotelu gdy nagle wszyscy znikają. Dziewczyny postanawiają jakoś wrócić do domu, ale nie jest to proste. Hardy i jego ludzie zostają zdradzeni przez Hoobs. Hardy cudem dociera cało do Stanów i próbuje zbudować coś na kształt miasta, niestety ktoś chce mu w tym przeszkodzić. Dirk natomiast stara się zniweczyć plan odpalenia bomb i zniszczenia ludzkości.

W książce mamy dużo brutalności i erotyzmu, a do tego zaraza wypuszczona przez człowieka, która zamienia ludzi w krwiożercze bestie. Muszę przyznać, że jedną z bohaterek wzięła bym i coś jej zrobiła. Chyba dawno już tak nie miałam, że zapałałam tak dużą antypatią to postaci z książki. Nie wszystkie wątki zostały zakończone, więc jest szansa na drugą część i na pewno po nią sięgnę. 

Książka przypomina mi trochę serial The Walking Dead, co akurat dla mnie było na plus. Dużo nieprzewidzianych zwrotów akcji, czyli coś co lubię. Na pewno jest to książka nie dla każdego, ale na pewno znajdzie grono fanów. 

Moja ocena to 7 na 10. 

 


Komentarze