Upalne lato Marianny
Katarzyna Zyskowska-Ignaciak
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
Data wydania: 04.06.2012
Kategoria: literatura piękna
Cykl: Upalne lato (tom 1)
Ilość stron: 256
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Abecadło z pieca spadło... ponieważ w tym miesiącu czytamy książki na literę U.
Główną bohaterką książki jest Marianna, którą spotykamy w chwili gdy dowiaduje się o dostaniu się na studia prawnicze w Warszawie. Marianna mieszka na wsi wraz z ojcem, bratem i gospodynią. Natomiast akcja książki toczy się w dwudziestoleciu międzywojennym, gdzie mamy całkiem inne podejście do obyczajów niż obecnie.
Nikt się po niej nie spodziewał, że dopnie swego. Nikt nie wymagał dalszej edukacji. Przecież tak, jak jej matka i babka, może poprzestać na byciu li tylko czyjąś żoną. A później matką. Raczej tego właśnie oczekiwano. Ale Marianna nie chce takiego życia. Nie będzie powielać utartego przez pokolenia schematu.
Na wieś do księdza przyjeżdża jego krewniak wraz z przyjacielem. Zenon zna zarówno Mariannę i jej przyjaciółkę Krystynę z wcześniejszych lat. Teraz poznaje je na nowo już jako młode kobiety. Marianna natomiast jest pod wielkim wrażeniem Zygmunta przyjaciela Zenona. Zwierza się z tego Krystynie, ale ta nie do końca rozumie jej zadurzenie. Marianna poznaje tajemnice dorosłego życia, które nie są różowe jak jej to przedstawiano.
W książce bardzo mi się podobało przedstawienie problemu kobiet w tamtych czasach. Były one postrzegane tylko jako żony i matki. Dla młodej dziewczyny takie życie było przewidywane. Dopiero pomału zaczęła kiełkować ich niezależność, chociażby to że bohaterki książki mogły pójść na studia. W przypadku przemocy wobec kobiet czy chociażby odpowiedzialności za niechcianą ciążę winne były kobiety, które tak na prawdę były ofiarami. Marianna nie godzi się z takim losem, rodzi się w niej bunt.
Książka ta to pierwsza część trylogii. Jestem bardzo ciekawa kolejnych tomów i z pewnością podzielę, się z Wami moimi opiniami o nich.
Moja ocena to 8 na 10.
Sama nie wiem, jeszcze się nad tą książką zastanowię.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk