Niall Harbison "Nadzieja. Jak bezdomne psy uratowały mi życie"



Nadzieja. Jak bezdomne psy uratowały mi życie

Niall Harbison

Wydawnictwo: Feeria

Data wydania: 27.11.2024

Kategoria: reportaż

Ilość stron: 280

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuję wydawnictwu. 

Dzieciństwo Nialla do czasu rozwodu rodziców było spokojne i beztroskie. Niestety po rozstaniu zaczął się buntować nie zaliczał kolejnych klas, zaczęły się papierosy i alkohol. Następnie trafił do szkoły gastronomicznej, która dała mu zawód. Pracował w restauracjach, na jachtach, prowadził różne biznesy, ale cały czas przy tym towarzyszyło mu uzależnienie od alkoholu, a i narkotyki się zdarzały oraz leki. Nie mógł znaleźć swojego miejsca na ziemi oraz czegoś co by mu sprawiało satysfakcję. 

Nie jestem psim psychologiem, behawiorystą ani nic podobnego, ale kiedy człowiek uważnie obserwuje psy, zaczyna rozumieć, co mogą czuć. Trzeba spróbować wczuć się w ich sytuację. Wiedziona swoimi okropnymi doświadczeniami, Hope była przekonana, że ludzie zawsze ją skrzywdzą. Musieliśmy jej pokazać, że się myli. 

Niall decyduje się wyjechać do Tajlandii. Najpierw na chwilę, a potem na dłużej i w końcu na stałe. Jednego dnia w krytycznym stanie trafia do szpitala. Wtedy zdaje sobie sprawę, że nie chce umierać i musi o siebie zawalczyć. Po dojściu do siebie pewnego dnia spotyka na swojej drodze bezdomnego psa, któremu postanawia pomóc i tak zaczyna dokarmiać bezpańskie psy. Postanawia się temu poświęcić, żeby im pomóc oraz zapobiec dalszemu ich rozmnażaniu. 

Ktoś próbował go zabić, ale ten wspaniały pies udowodnił, że cuda się zdarzają i że dobro zwycięża zło. 

W książce poznajemy historię autora od dzieciństwa poprzez młodość aż do teraz. Jego życie w dużej mierze było zdominowane przez używki i dopiero jak stanął u progu śmierci zdał sobie sprawę, że nie chce umierać. Następnie trafiła na psy, które potrzebowały pomocy i postanowił się nimi zająć. Jak się okazuje w Tajlandii jest ich mnóstwo, nikt się nimi nie przejmuje, bo ludzi nie stać na ich utrzymanie a co dopiero leczenie. Poznajemy historie kilku z psów, które są szczególnie bliskie autorowi. W moim życiu psy również odgrywają bardzo ważne miejsce i nie wyobrażam sobie życia bez nich. Książka ukazuje jak ciężkie jest życie psów w Tajlandii, ale też jak wiele jest osób, którzy chcą im pomóc. 

Moja ocena to 9 na 10. 



Komentarze