Danuta Chlupowa "Droga ku nadziei"

 


Droga ku nadziei

Danuta Chlupowa

Wydawnictwo: Książnica

Data wydania: 06.09.2023

Kategoria: literatura obyczajowa

Cykl: Podróż w niechciane (tom 2)

Ilość stron: 304

Książka trafiła do mnie za pośrednictwem book tour zorganizowanego przez Czytam dla przyjemności. Recenzję pierwszej części także znajdziecie u mnie na blogu.

Florian odwiedza Bogusię i informuje ją, że wraca do Drogomyśla. Mężczyzna chce żeby dziewczyna wraz z córką tam z nim zamieszkały. Bogusia nie jest pewna czy to jest dobry moment i na razie zostaje w Krakowie. Jadzia umawia się z Mieczysławem i trafiają do jego mieszkania. Niestety kobieta musi zostać u niego na noc, bo nie ma jak dostać się do domu. Do mieszkania Mieczysława wpadają hitlerowcy i aresztują ich oboje. 

Każdy z nas ma swoje mroczne strony.

Do domu Lucyny zostają przydzielone dwie kobiety z Warszawy. Bogusia jest już spokojniejsza o nią i postanawia wyjechać do Drogomyśla do narzeczonego. Niestety tuż po przyjeździe Bogusia jest bardzo chora, a Florian musi wyjechać wraz ze stadem ogierów na zachód. Jadzia po uwolnieniu z więzienia udaje się do Krotoszyna, gdzie przygarnia małą dziewczynkę. Pewnego dnia do jej drzwi puka Mieczysław, którego kobieta szukała długie miesiące. 

W książce poznajemy dalsze losy Floriana, Bogusi i Jadzi oraz innych bohaterów książki "Podróż w niechciane". Po przeczytaniu pierwszej części bardzo byłam ciekawa jak potoczą się ich dalsze losy. Bardzo lubię wiedzieć jak życie toczy się u bohaterów, których polubiłam. Tym razem mamy 1944 i 1945 rok, czyli koniec wojny i wejście Rosjan do Polski. Jedni widzą w tym wolność, a drudzy kolejne niebezpieczeństwa. W książce dodatkowo mamy wiele prawdziwych postaci i prawdziwych wydarzeń, przeplatanych fikcją o czym wspomina autorka. Nasi bohaterowie przeżywają dużo ciężkich chwil, ale są i te szczęśliwe. Niestety czasy, w których im przyszło żyć były trudne i na każdym kroku czyhało niebezpieczeństwo, a oni radzili sobie z nim jak tylko umieli najlepiej. 

Moja ocena to 8 na 10.


Komentarze