Kądziel
Paulina Klimańska-Nowak
Wydawnictwo: Moc Media
Data wydania: 04.09.2024
Kategoria: literatura piękna
Ilość stron: 318
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję autorce oraz wydawnictwu.
W książce mamy pokazaną historię czterech pokoleń kobiet z jednej rodziny Teresy, Aleksandry, Marii i Leny. Gdy Lena odkrywa, że jest w ciąży myślami powraca do swojej przeszłości. Postanawia odwiedzić ojca oraz matkę, która obecnie przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Postanawia również spróbować odnaleźć zaginionego brata. Marię poznajemy jako młodą dziewczynę, która się zakochuje, ale niestety jej wybranek ma inne plany. Potem poznajemy Marię jako matkę Leny i Sebastiana, która wymagania od dzieci wzorowego zachowania nie ukazując przy tym żadnych uczuć oprócz złości.
Każde pokolenie musiało myśleć po swojemu. Jeśli tylko mogła - w przeszłości, jak i teraz - wpływała na decyzje dzieci, ale często musiała zagryzać wargi, gdy nie wszystko układało się po jej myśli.
Aleksandra u schyłku swojego życia cieszy się z odwiedzin dzieci Marii i Iwony, a Konrad ma zamieszkać po remoncie znowu z rodzicami. Teresa po śmierci męża wyznacza swoim dzieciom zadania, które nie są z nich zadowolone, ale nie mają odwagi przeciwstawić się matce. Choć Aleksandra po jakimś czasie to robi i matka do końca swych dni się do niej nie odzywa.
Dlaczego lękiem napawała ją myśl o wszystkim, co przed sobą ukrywali? Czyżby przeczuwała, że prawda mogłaby ją zniszczyć? Przecież się mówi, że prawda jest wyzwoleniem, dlaczego więc tak często jej unikamy i boimy się z nią zmierzyć? Gdzie jest granica między prawem do prywatności a strachem i wstydem uniemożliwiającym dzielenie się z bliskimi tym, co nas dręczy?
Książka porusza bardzo trudne i ciężkie tematy. Mamy tutaj cztery główne bohaterki, które starają się ułożyć sobie życie, czasami wbrew swoim rodzicom. Teresa jest wychowywana tylko przez ojca i babkę. Aleksandra wbrew matce wychodzi za mąż. Maria wychodzi za mąż z rozsądku, żeby tylko wyrwać się ze wsi, a Lena stara się poukładać swoją przeszłość jeszcze przed narodzinami dziecka. Mamy tutaj przemoc w rodzinie, walkę o swoje, ślepe przekonania, że dzieci głosu nie mają. Myślę, że takie sytuacje działy się w wielu polskich rodzinach. Tutaj poznajemy tylko przykład jak kiedyś wychowywało się dzieci. Oczywiście to nie jest powiedziane, że kiedyś wychowywało się źle, a teraz lepiej. Kiedyś było inaczej. Kiedyś dzieci były uczone pracy w gospodarstwie od najmłodszych lat lub pomagania przy porządkach w mieszkaniu. Każdy miał swoje obowiązki. Teraz jest całkiem inaczej. Ja widzę to po sobie jak ja byłam wychowana, a jak teraz są wychowywane dzieci. To jest przepaść niemalże. To co było kiedyś było inne oczywiście nie wszystko było dobre ale też nie wszystko było złe. Myślę, że to jest ważna lektura, która ukazuje różne kobiety, które chciały coś osiągnąć.
Moja ocena to 8 na 10.
Komentarze
Prześlij komentarz