Powstanie w Auschwitz. Bunt żydowskiego Sonderkommando
Gideon Greif, Itamar Levin
Wydawnictwo: Prószyński S-ka
Data wydania: 10.08.2023
Kategoria: historia
Ilość stron: 424
Książka trafiła do mnie za pośrednictwem book tour zorganizowanego przez My Reading Imagination.
W książce poznajemy szczegóły przygotowania oraz samego jedynego powstania jakie wybuchło w Auschwitz. Powstanie to wybuchło 7 października 1944 roku i było przeprowadzone przez ludzi z Sonderkommando. Z książki dowiadujemy się, że w Auschwitz działało podziemie, które na początku planowało powstanie na czerwiec 1944 roku, ale zostało ono odwołane. Kolejne plany obejmowały sierpień 1944, ale te działania również zostało odwołane. Po tym wszystkim Sonderkommando zrozumiało, że musi samo wziąć sprawy w swoje ręce. Niestety nie wszystko poszło po ich myśli.
Ukrywanie ostatecznych zamierzeń było powszechną praktyką SS w obozach koncentracyjnych. Niemcy tworzyli zasłonę dymną dla swych działań, wykorzystując w sposób cyniczny ludzką naturę, a przede wszystkim słabość ludzką.
W książce poznajemy relacje osób, które przeżyły Auschwitz jak to wszystko wyglądało. Samo Sonderkommando też było źle odbierane szczególnie po wojnie. Ludzie ci byli zmuszani przez nazistów do najgorszej pracy, a mianowicie do wyjmowania zwłok, a potem ich palenia. Oni nie mieli nic wspólnego z zabijaniem, tak naprawdę tylko sprzątali to co robili naziści. Wielu z nich swoją pracę przepłaciło życiem, ponieważ naziści nie chcieli, żeby inni ludzie wiedzieli co oni robią, więc co jakiś czas "wysyłali gdzieś ludzi z Sonderkommando", co oczywiście wiązało się z ich uśmierceniem, aby zastąpić ich nowymi więźniami. Właśnie tak wybuchło powstanie, ponieważ naziści chcieli zabrać kolejne 300 osób spośród nich.
Książka ciężka ze względu na tematykę, ale ważna bo opisuje prawdziwe życie jakie toczyło się w Auschwitz. Dzięki niej poznajemy zeznania ludzi, którzy przetrwali ten koszmar i się nie poddali. Możemy zobaczyć, że mimo niebezpieczeństw wielu ludzi było tam zaangażowanych w ruch oporu i próbowało coś robić, ale polepszyć życie więźniów. Takie książki zawsze czytam z wielkim przejęciem, bo mój dziadek spędził tam kilka lat. Zawsze przed oczami będę mieć jego wytatuowany numer.
Moja ocena to 7 na 10.
Komentarze
Prześlij komentarz