Święte grzechy
Nora Roberts
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2011
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Ilość stron: 384
Książka bierze udział w moim wyzwaniu na luty, gdzie czytamy książki autorów na literę R.
W mieście zostają znalezione zwłoki młodej kobiety, która została uduszona humerałem. Jest to część odzieży księży używana w liturgii rzymskiej. Sprawę prowadzi Ben Paris i Ed Jackson. Tworzą oni dobrze zgraną parę, choć są swoimi przeciwieństwami. Niestety pojawiają się kolejne zwłoki. O pomoc w przygotowaniu profilu psychologicznego zostaje poproszona psychiatra Tess Court.
Ona nie chce stanąć twarzą w twarz z faktem, że chłopiec nie robi postępów. Ona go kocha, ale sprawia wrażenie, jakby była ślepa, jakby widziała tylko czubek własnego nosa.
Benowi nie podoba się ta współpraca, ale mimo wszystko coś go ciągnie do pani doktor. Tess zaczyna się coraz bardziej angażować w sprawę. Kolejne morderstwo zostaje popełnione tuż koło jej domu i dodatkowo zabójca nawiązuje z nią kontakt. Ben uważa, że powinna wyjechać, ale Tess nie chce zostawiać swoich pacjentów i wierzy, że uda jej się również pomóc mordercy.
Dosyć ciekawa pozycja i dobrze się ją czytało. Mamy tutaj policjanta, który zmaga się ze swoimi demonami, ale też podświadomie szuka spokoju i ukojenia. Natomiast Tess zmaga się z rodzicami chłopca, któremu bardzo by chciała pomóc, ale niestety matka jest ślepa na jego potrzeby, widzi tylko wierzchnią powłokę, a nie to co naprawdę się w nim skrywa. Jest również morderca, który chce odkupienia win poprzez zabójstwa, ale szuka także pomocy. W książce poznajemy tajniki pracy psychiatry i możemy się przekonać, że nie są oni całkowicie bez serca.
Moja ocena to 7 na 10.
Komentarze
Prześlij komentarz