Tomasz Betcher "Szczęście z piernika"


Szczęście z piernika

Tomasz Betcher

Wydawnictwo: W.A.B.

Data wydania: 13.11.2019

Kategoria: literatura obyczajowa, romans

Ilość stron: 352

W tym miesiącu w wyzwaniu Abecadło z pieca spadło czas na autora na literę B.

Kalina marzy o swojej własnej piernikarni. Jest już bardzo blisko, bo ma lokal, ale niestety jest w nim zepsuty piec i na razie żaden ze specjalistów nie jest w stanie jej pomóc. Oliwia mieszka z babcią, która traktuje ją jak rzecz lub gorzej. Dziewczyna ma zamiar uciec z domu, gdy nagle zjawia się jej ojciec. Rafał po pięciu latach wychodzi z więzienia i chce zacząć wszystko od nowa wraz z córką.  

- Przepraszam, że mnie nie było, kiedy najbardziej tego potrzebowałaś (...) Chciałbym co to jakoś wynagrodzić, tylko nie wiem jak.

- Właśnie to robisz, tato (...) Czasu nie cofniesz, ale możesz cieszyć się tym, które teraz został nam dany.

Oliwia chce jechać na grób matki i do jej rodziców. Rafał nie jest zadowolony z tego, ale nie może córce zabronić kontaktu z dziadkami. Niestety wizyta przybiera bardzo zły obrót. Oliwia wybiega z mieszkania i na ulicy wpada na Kalinę. Tym właśnie sposobem splata się los całej trójki. 

Książka w świątecznym klimacie. Bardzo dobrze się ją czytało. Mamy tutaj mężczyznę, który dla ratowania ukochanej jest w stanie poświęcić wszystko i płaci za to bardzo wysoką cenę. Mamy też kobietę, która idzie za swoim marzeniem i widzimy jej wielką więź z babcią. Trzecia bohaterka to młoda dziewczyna, która po stracie matki musi radzić sobie z tymczasową utartą drugiego rodzica akurat w momencie dla niej najważniejszym. Do tego musi mieszkać z kimś kto nie daje jej w ogóle ciepła czy miłości. 

Moja ocena to 8 na 10.


Komentarze