Katarzyna Grabowska "Za rok o tej porze"


 


Za rok o tej porze

Katarzyna Grabowska

Wydawnictwo: Videograf S.A.

Data wydania: 23.11.2021

Kategoria: literatura obyczajowa, romans

Ilość stron: 416

Książka trafiła do mnie za pośrednictwem book tour zorganizowanego przez Kingę Ucherek.

Jola miała ciężkie dzieciństwo, które zgotowała jej matka. Tylko przynajmniej na koniec zachowała się dobrze i zrzekła się praw do wszystkich dzieci. Wszyscy oprócz Joli zostali adoptowani, ona była najstarsza i została w domu dziecka. Jako że dobrze szyła zaczęła pracę w szwalni, gdzie poznała Marcina, który pracował w policji. Na początku nie była nim zainteresowana, ale chłopak był wytrwały. W końcu się z nim związała i zostawiła przeszłość za sobą. 

Miłość to odurzenie, stan umysłu, gdzie nie odpowiadasz za swoje czyny, bo jesteś w amoku. Będąc dzieckiem, obiecałem sobie, że nigdy się nie zakocham, aby nie popaść w obłęd. W życiu potrzebne jest trzeźwe myślenie, a nie uleganie sentymentom.

Andrzej przyjechał ze Stanów do Polski, bo właśnie tutaj się urodził. W wieku 10 lat jego ojciec upozorował jego porwanie, zmienił mu tożsamość i wywiózł za ocean. Prawdę znały tylko trzy osoby - ojciec, brat i wuj. Niestety ojciec Andrzeja zmarł przed wcześnie i nie zdołał zrealizować swojego celu przekazania wszystkiego młodszemu synowi i tym samym Aleksander stanął na czele jego interesów. Bracie nigdy nie pałali do siebie sympatią. Raczej była tam tylko wrogość. 

Jeden moment, jedno spojrzenie i zmienił się cały świat. Okazało się, że nic nie jest tylko czarne lub białe, że są też inne kolory, na które do tej pory pozostawał ślepy.

Andrzej wbrew wszelkim radom postanawia przenieść się do Łodzi na teren Aleksandra. W sylwestra odbywa się bal policjantów, na którym ma być on oficjalnie przedstawiony. Również tam pojawiają się Jola z Marcinem i Renata z Grzegorzem. Mężczyźni razem pracują i liczą na awans tego pierwszego. Niestety na przyjęciu dowiadują się, że ktoś nowy zajął już to stanowisko. Marcin z Grzegorzem zatapiają się w smutku a ten w alkoholu. Przy wejściu na bal Andrzej zauważa piękną kobietę i postanawia poprosić ją do tańca, a jest nią Jola. Oboje czują, że między nimi zaczyna rodzic się coś wyjątkowego. Na koniec Jola zostawia numer mężczyźnie, ale jak się okazuje zrobiła w nim błąd. Kobieta tygodniami czeka na telefon nieznajomego, a on wścieka się, że ta zadrwiła z niego podając zły numer. 

Miłość pojawia się nagle, niczym wybuch noworocznych fajerwerków. Rozpala serce, powodując, iż unosimy się nad ziemią. Przez chwilę trwamy w cudownym zawieszeniu, spalając się w żarze uczucia. A później... Później zostaje już tylko popiół.

Książkę czytało mi się bardzo dobrze. Przy jej lekturze towarzyszyło mi wiele emocji, czasami miałam ochotę wykrzyczeć któremuś bohaterowi żeby coś zrobił. Najbardziej denerwował mnie Marcin, takiego typa nigdy bym nie chciała spotkać w swoim życiu. Nie rozumiem jak można być aż tak egoistycznym człowiekiem. Jolą też czasem bym potrząsnęła. Chyba właśnie takie powinny być książki, żeby wzbudzały w czytelniku emocje i chęć nagadania bohaterom. Polecam :)

Moja ocena to 8 na 10. 

Komentarze