Mel Lallande
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 30.10.2018
Kategoria: fantastyka, fantasy, science fiction
Ilość stron: 216
Książkę miałam przyjemność przeczytać poprzez book tour zorganizowany przez Zaczytany świat Moni.
Książka składa się z 6 rozdziałów. Każdy z nich mówi o czym innym. Nie są one ze sobą powiązane. Większość dzieje się w kosmosie na innych planetach niż Ziemia i w innych galaktykach. Rozdział z Ziemią w roli głównej jest i zmianach klimatycznych jakie na niej nastały przez ludzi. Meteorolodzy zatajali zachodzące zmiany tłumacząc to przypadkowymi anomaliami pogodowymi. Niestety gdy to się wydało było już za późno aby walczyć z następstwami jakie się już pojawiły na Ziemi. To co jest opisane w książce jest bardzo niepokojące i miejmy nadzieję, że nigdy się nie spełni, choć patrząc na zmiany jakie teraz następują trudno przewidzieć co się wydarzy w przyszłości.
W innym rozdziale ludzie byli zwierzętami domowymi jak dla nas są psy czy koty. W jeszcze innym mamy trzy świnki, które gdzieś za siedmioma mgławicami, za siedmioma galaktykami, za siedmioma planetami walczą z istotami nie płacącymi czynszu poprzez rekwirowanie ich domostwa.
Jakież było jego zdziwienie, kiedy na czwarte urodziny dostał w prezencie człowieka - tę dziwną dwunożną istotę bez futra i - o zgrozo - bez ogona!
Jest mi bardzo ciężko ocenić tą książkę. Chyba pierwszy raz taką czytałam. Niektóre części były fajne i wciągające ale drugie dziwne bez ładu i składu. Chyba każdy by musiał sam ją ocenić.
Moja ocena to 6 na 10.
Książka zgłoszona do Olimpiady Czytelniczej 2020.
Nie jestem przekona czy do końca jest to książka dla mnie. Jakoś nie jestem nią zainteresowana.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk